Jakich kosmetyków użyłam?
Nr
1. Olej kokosowy bezzapachowy
2. Nacomi olej z czarnuszki
1. Olej kokosowy bezzapachowy
2. Nacomi olej z czarnuszki
3. Odżywka Garnier oil repair 3
4. Mydło cedrowe B. Agafii
5. Biowax maska bambus i olej avocado
+6. Płukanka z szałwii (Kawon, Liść szałwii)
5. Biowax maska bambus i olej avocado
+6. Płukanka z szałwii (Kawon, Liść szałwii)
Jak dokładnie?
1. Na godzinę przed myciem nałożyłam nr 1
2. Chwilę później na sam skalp nałożyłam nr 2
3. Zmoczyłam włosy i dodałam na długość troszeczkę nr 3, wmasowałam i spłukałam
4. Umyłam skalp nr 4.
5. Na długość nr 5, wmasowałam i spłukałam.
6. Polałam całe włosy i skalp Jeszcze ciepłą szałwią. Owinęłam włosy turbanem z mikrofibry. Poszłam spać z lekko wilgotnymi rozpuszczonymi włosami.
4. Umyłam skalp nr 4.
5. Na długość nr 5, wmasowałam i spłukałam.
6. Polałam całe włosy i skalp Jeszcze ciepłą szałwią. Owinęłam włosy turbanem z mikrofibry. Poszłam spać z lekko wilgotnymi rozpuszczonymi włosami.
Efekty?
Rano, zaraz po wstaniu w dziennym świetle bez flesza.
Strąki jeszcze wtedy bardzo zbite.
Wieczorem, sztuczne światło i flesz:
Już lepiej wyglądają.
Jak wyszło?
Wreszcie użyłam oleju kokosowego :) bardzo się go bałam. Najpierw efektu bo przecież mam wysoko-porowate raczej. Później ceny w jakimś eko-sklepie. No i dorwałam w biedronce. Super się go rozgrzewa w dłoniach i nakłada :) Niestety nie umyłam włosów na długości i zastałam rano przez to błyszcząco-tłustawe strączki których, na szczęście nie było widać w warkoczu. Czarnuszkę próbuję na skalp bo do twarzy nie koniecznie się u mnie sprawdza. Bambusa i avocado już niewiele zostało - i dobrze bo nie przypadł mi do gustu. Jest zbyt obciążający i zarazem za lekki (pod spodem zdrowa warstwa i pusząca się warstwa wierzchnia). Jednak dzięki niezmyciu oleju czuję prawdziwe nawilżenie włosów.
Szałwii nie było czuć na włosach jak już wstałam - tylko maskę b&a.
- Strączkowanie [które mam nadzieję wyeliminuję następnym razem dzięki umyciu całych włosów]